Dlaczego narciarstwo biegowe jest ważne dla Norwegów?

Dlaczego narciarstwo biegowe jest ważne dla Norwegów?

Mówi się, że Norwegowie rodzą się z nartami na nogach. To powiedzenie podkreśla, jak bardzo ważne jest narciarstwo biegowe dla Norwegów. Poprosiłem moją nauczycielkę j. norweskiego o napisanie dla mnie krótkiego tekstu na ten temat. Uni zgodziła się bez namysłu. Zapraszam do przeczytania tego bardzo ciekawego artykułu.

galu.

Dlaczego narciarstwo biegowe jest ważne dla Norwegów?

Narciarstwo biegowe jest bardzo ważną częścią norweskiej tożsamości narodowej. Kiedy mówimy, że my- Norwegowie rodzimy się z nartami na stopach, to nie tylko dlatego, że uczymy się jazdy na nartach od najmłodszych lat, ale też dlatego, że ta aktywność fizyczna jest bardzo mocno zakorzeniona w naszej historii i kulturze. Wszyscy urodziliśmy się tu w kulturze narciarskiej i dlatego najprawdopodobniej zaraz po nauczeniu się chodzenia będziemy mieć nasze pierwsze narty biegowe. Nie wszyscy dorastają, aby być zapalonymi narciarzami, ale – jeśli nie są – zawsze czują, że powinni.    

Samo słowo «narty» pochodzi ze staro nordyckiego «skið». A jeśli cofnąć się o 2000 lat przed naszą erą, to w skale Rødøy już wtedy ktoś wyrzeźbił mężczyznę biegnącego na nartach. Nic dziwnego. W kraju, który przez większą część roku jest pokryty śniegiem, narty były zawsze bardzo potrzebnym środkiem transportu. Zgodnie z sagą Egila Skallagrimssona, napisaną w 950 roku naszej ery, poborcy podatkowi króla Håkona den Gode jeździli na nartach do ludzi, żeby odebrać pieniądze.

To w Norwegii wreszcie narodziło się współczesne narciarstwo biegowe. Stało się to w Morgedal, gdzie powstał nowy rodzaj wiązań narciarskich, ułatwiający skręcanie. Jego twórca i wybitny narciarz Sondre Norheim sprawił, że «ski» stało się znanym na całym świecie słowem.

Wielu z naszych narodowych bohaterów jest narciarzami. Od Roalda Amundsena i Fridjof Nansen do Vegard Ulvang i Marit Bjørgen. Przez wieki narciarstwo biegowe stało się czymś więcej, niż tylko sportem, stało się tym, kim jesteśmy.             

Raz w roku odbywa się nasza coroczna migracja narciarska. Wydawałoby się, że po wielu miesiącach chłodnej i śnieżnej zimy, rozsądnym byłoby powitać wiosnę. Co to znaczy? Dla Norwegów wiosna jest wtedy, kiedy mają prawdopodobnie najdłuższe święta wielkanocne na świecie. Wtedy pakujemy nasze zimowe ubrania, nasze narty i jak stado lemingów wyruszamy w góry, aby znaleźć ostatni, tegoroczny śnieg. Krajowe wiadomości zawsze śledzą ruch wielkanocny i informują, gdzie tworzą się największe korki, kolejki podczas tej corocznej norweskiej migracji. Jazda, która zwykle zajmuje trzy godziny, wówczas może potrwać nawet do sześciu. Jednak to nie robi żadnej różnicy. Norwegowie, jak ptaki, które o tej porze roku kierują się instynktem, by latać na wielkich dystansach, są gotowi pokonać każdą przeszkodę, aby dotrzeć do zaśnieżonych jeszcze miejsc i móc jeszcze skorzystać z dziesięciu dodatkowych dni sezonu narciarskiego.

 

Wykute w skale 2000 lat przed naszą erą obrazki przedstawiające narciarza.

Tak czy inaczej, zawsze będziesz musiał nawiązywać do jazdy na nartach, jeśli mieszkasz w Norwegii. Zawsze w pokoju nauczycielskim toczą się dyskusje na temat tego, czy to dopuszczalne, żeby zamiast matematyki czy angielskiego wspólnie z dziećmi zobaczyć przynajmniej przez kilka minut, jak nasi narciarze zdobywają medale. Kiedy odbywają się ważne konkursy narciarskie, ulice i sklepy są puste. Poczujesz się tutaj jak obcy, jeśli przyznasz, siedząc w swoim fotelu, że robiłeś coś innego i nie kibicowałeś naszym narciarzom. Najlepsi narciarze biegowi tego kraju są podziwiani, jeśli nawet nie czczeni. Możesz łatwo uciec od krytykowania Boga i Króla, ale nie jest społecznie akceptowalne, aby być negatywnie nastawionym wobec jednego z naszych narciarzy.

Ale jazda na nartach to nie tylko coś, co wbija nas w fotele, kiedy rywalizują najlepsi. Jest to również coś ważnego na znacznie bardziej osobistym poziomie. Narciarstwo biegowe jest zazwyczaj częścią naszej indywidualnej historii i tradycji. Jako dzieci jesteśmy przywożeni do domków w górach z naszą rodziną. Rano pakujemy nasze plecaki i bez względu na to, co jeszcze się w nim znajdzie, koniecznie muszą się w nim znaleźć pomarańcze i czekolada. Jednak to nie jakakolwiek czekolada, ale «Kvikk Lunsj», ponieważ jest to narodowa czekolada narciarska. Podobnie jak w przypadku innych tradycji, jazda na nartach wymaga pewnych własnych rytuałów i odpowiedniego jedzenia. Wspomnienia o dzieciństwie spędzonym na nartach z rodziną są wyjątkowe dla każdego Norwega. Jednocześnie są też wspólnymi, zbiorowymi wspomnieniami. Zrobiliśmy to samo i zrobiliśmy to w ten sam sposób.

Kiedy dorastamy, jazda na nartach oznacza różne rzeczy dla różnych ludzi. Dla niektórych nadal będą to wspólne spotkania rodzinne i długie dni spędzone wspólnie na nartach. Dla innych stanie się ona samotnym działaniem, czymś, co trzeba zrobić, aby znaleźć równowagę, wewnętrzny pokój i rodzaj doskonałego źródła spokoju, które można znaleźć tylko wtedy, gdy ślizgasz się po cichym magicznie pięknym, zimowym krajobrazie. Dla jednej grupy osób jazda na nartach będzie się wiązała ze zdrowiem, sprawnością fizyczną i być może będzie doskonaleniem się w tej dziedzinie po to, aby wziąć udział w wyścigu Birkebeiner o długości 54 km. Dla wielu osób narciarstwo to będą godziny spędzone z nosem w telewizorze, bo w nagrodę zobaczą norweskich narciarzy przecinających linię mety i zdobywających złoto. I w końcu dla niektórych narciarstwo będzie oznaczać ciągłą walkę, że są zarówno ludźmi, jak i Norwegami, mimo że nie dbają o jazdę na nartach.

Jeśli jesteś nowy w Norwegii, to chcąc się tu osiedlić i znaleźć swoje miejsce, to jazda na nartach nie powinna być ci obojętna. Nauka języka jest uważana za klucz, który otworzy drzwi. Myślę, że udział w naszej kulturze narciarskiej jest kolejnym kluczem na tym samym breloczku. Jeśli lubisz jeździć na nartach, jesteś już uważany za pół Norwega.

Nasze zimowe dni są długie i jest ich sporo, a kąpiel lodowa nie jest dla wszystkich. Dlatego co robimy? Oczywiście jeździmy na nartach.

Uni Helene Berg.

Tł. AS.

Byliśmy latem na wspomnianej wcześniej wyspie Rødøy. Przepiękne miejsce...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *